30.09.2012

Cuzco, pępek świata / Cusco, el ombligo del mundo

Majestatyczna postać inkaskiego władcy zwraca uwagę z daleka.
Dumny i imponujący, od stóp do głów ubrany w złoto, z długimi czarnymi włosami i groźną miną zdecydowanie wyróżnia się wśród tłumu… turystów, kłębiących się w ciasnej uliczce dzielnicy San Blas.
Wszyscy chcą zrobić sobie zdjęcie, ale nie tyle z inkaskim dostojnikiem, co raczej z ogromnym, dwunastokątnym kamieniem, idealnie i precyzyjnie wpasowanym w monumentalny mur przez genialnych inkaskich budowniczych.
- Nie wolno dotykać!!! – grzmi Inka, bo też faktycznie jest to zakazane przez władze miasta, aby głaz o tak wielkiej wartości historycznej nie zniszczył się.
Biorę głęboki oddech i w głowie mi się kręci od nadmiaru historii, wiedzy i emocji, jakimi nasycone jest to miejsce. Choć być może jest to po prostu spowodowane zbyt małą ilością tlenu w powietrzu na tej wysokości.
La silueta majestuosa del monarca Inca llama la atención ya desde lejos.
Orgulloso e imponente, vestido con oro de pies a cabeza, con largo pelo negro y una cara amenazadora, seguro que se distingue mucho de la multitud… de turistas que llenan la callejuela estrecha del barrio San Blas.
Todos quieren sacarse una foto pero no con el dignatario inca sino más bien con una enorme piedra de doce ángulos, encajada con una perfecta precisión en el muro monumental por los ingeniosos constructores incas.
- ¡¡¡Prohibido tocar!!! – dice con fuerza el Inca y de verdad las autoridades cusqueñas lo prohibieron para que la piedra de tal valor histórico no se estropeara.
Respiro profundo y la cabeza me da vueltas por causa de la historia, el saber y las emociones que saturan ese sitio. O tal vez por causa de la falta de oxígeno en el aire a estas alturas.




Cuzco, leżące w południowo-wschodniej części Peru na wysokości 3326 m n.p.m., w XV wieku było stolicą i centrum Tawantinsuyu, podzielonego na cztery części Imperium Inków. Ogromne państwo rozciągało się od południowej części dzisiejszej Kolumbii na północy, poprzez Ekwador, Peru i Boliwię, aż po północ Chile na południu. Legendarni założyciele państwa i pierwsza para królewska, Manco Capac i Mama Ocllo, wywędrowali z okolic jeziora Titicaca w stronę doliny Cuzco. Tam, gdzie złote berło pierwszego Inki wbiło się całkowicie w ziemię, założyli miasto, stolicę. Za panowania władcy Pachacuteca (którego pomnikami usiane jest Cuzco i jego okolice), państwo obroniło się przed zagrożeniem ze strony ludu Chanka i zaczęło błyskawicznie rozrastać się. Warto wiedzieć, że Imperium Inków było państwem młodym. Istniało niecałe sto lat, od ok. 1438 r. do 1532 r. Ostatnia data jest rokiem przybycia Hiszpanów i ich spotkania w mieście Cajamarka z inkaskim władcą Atahualpą, który w momencie zetknięcia się z konkwistadorami był świeżo upieczonym zwycięzcą wojny domowej o władzę ze swoim bratem Huascarem.

Państwo Inków było znakomicie zorganizowane. Najdalsze krańce królestwa łączyła świetnie rozwinięta sieć dróg, usiana zajazdami zwanymi tambo, a gońcy królewscy zwani chaski biegali w sztafetach, by w błyskawicznym tempie dostarczać Najwyższemu Ince zarówno najnowsze wiadomości, jak i… świeże ryby z wybrzeża. Inkowie budowali tarasy uprawne, zarządzali produkcją, przeorganizowywali przestrzeń. Każdy pracował dla społeczności, dla państwa, żywność była magazynowana i nikt z poddanych nie cierpiał biedy ani głodu, chyba że był leniwy, bo praca była najważniejszą wartością w państwie Inków. Nie chodziło ani o dobrobyt, ani o stan posiadania, ale sam fakt pracy, której starczało zawsze dla każdego. Lenistwo było głównym grzechem, bo człowiek leniwy był ciężarem dla społeczności, ayllu. Trzy zasady państwa Inków to: nie kradnij, nie kłam, nie leń się. Jeśli ktoś miał wyższe stanowisko, pozycję i majątek, oznaczało to też dla niego więcej pracy i obowiązków oraz surowszą karę za przewinienie. Oficjalnym językiem królestwa stał się język quechua (keczua). Budowle Inków zdają się wyrastać z krajobrazu, a solidne mury zbudowane są bez zaprawy z ogromnych kamieni tak do siebie dopasowanych, że wydaje się to aż niemożliwe. Podczas wielkiego trzęsienia ziemi w Cusco w XVII wieku zawalił się cały dominikański klasztor wzniesiony przez Hiszpanów na pozostałościach inkaskiej Złotej Świątyni Qorikanchy, odsłaniając nietknięty inkaski mur, który nie ucierpiał ani odrobinę.

Przed Inkami na ziemiach Peru istniało mnóstwo innych, wspaniale rozwiniętych, indiańskich kultur. To Inkowie stali się jednak kulturową syntezą ich wszystkich, symbolem kulturowego dziedzictwa prekolumbijskiej Ameryki i uniwersalnym symbolem peruwiańskiej tożsamości narodowej.


Cusco, situado en la parte sureste del Perú a unos 3326 metros de altura, en el siglo XV era la capital y el centro de Tawantinsuyu, el Imperio Incaico dividido en cuatro partes. El país enorme se extendía desde la parte sur de la actual Colombia en el norte, por Ecuador, Perú y Bolivia, hasta el norte de Chile en el sur. Los fundadores legendarios del país y los primeros reyes, Manco Capac y Mama Ocllo, partieron del territorio del Lago Titicaca hacia el valle de Cusco. Fundaron la ciudad capital en el sitio donde el cetro dorado del primer Inca se hundió totalmente en la tierra. Bajo el reinado del monarca Pachacutec (de cuyos monumentos está llena la ciudad de Cusco y sus alrededores), el país se defendió contra el peligro de parte del pueblo Chanca y empezó una expansión rápida. Vale la pena saber que el Imperio Incaico fue un país joven. Existió solamente cien años, desde el año 1438 más o menos, hasta el año 1532. La segunda fecha es la de la llegada de los españoles y de su encuentro con el monarca inca Atahualpa en la ciudad de Cajamarca. En el momento de su encuentro con los conquistadores, Atahualpa era un recién vencedor de la guerra civil por el poder contra su hermano Huascar.

El país de los Incas estaba perfectamente organizado. Los extremos puntos del país estuvieron conectados por la red de caminos bien desarrollada, llena de puestos llamados tambo y los recaderos del rey llamados chaski corrían de relevos para entregar al rey rápidamente no solo las nuevas pero también… el pescado fresco de la costa. Los Incas construyeron las terrazas agrícolas, gestionaron la producción, reorganizaron el espacio. Cada uno trabajaba para la sociedad entera, para el país. Las provisiones eran almacenadas y nadie sufría hambre ni miseria a no ser que fuera perezoso porque el trabajo era el valor más grande en el país de los Incas. No se trataba del bienestar ni de la posesión sino del hecho de trabajar en sí. Siempre hubo trabajo para todos y la pereza era el pecado más grave porque un hombre holgazán era una carga para la sociedad, el ayllu. Las tres reglas del país de los Incas eran: no robes, no mientas, no seas perezoso. Si alguien tenía una posición social más grande, eso traía consigo también más trabajo y obligaciones para él y un castigo más duro por un delito. La lengua oficial del estado fue la lengua quechua. Los edificios incaicos parecen nacer del paisaje y las murallas sólidas están hechas sin mortero de unas piedras grandes tan bien ajustadas que parece increíble construir algo así. Durante un gran terremoto de Cusco en el siglo XVII se cayó todo el convento dominico construido por los españoles encima de las ruinas del Templo Dorado de los Incas, Qorikancha, revelando el muro incaico ileso, que no sufrió nada.

Antes de los Incas en las tierras del Perú había muchas otras culturas indias bien desarrolladas. Pero fueron los Incas los que se convirtieron en una síntesis cultural de todas ellas, un símbolo de la herencia de América precolombina y un símbolo universal de la identidad nacional peruana.




Cuzco, dawniej „pępek” świata, a dziś jego archeologiczna stolica.
Mężczyzna pozujący do zdjęć z turystami w indiańskim stroju nie jest prawdziwym Inką, ale tak, ich spadkobiercy wciąż istnieją w Peru. O wynikach badań holenderskiego uczonego i spisanych w ich wyniku historiach potomków szlachty inkaskiej, żyjących wciąż w Cuzco można przeczytać po hiszpańsku TUTAJ.

Tymczasem idę w dół stromą, wąską uliczką prowadzącą na Plaza de Armas, główny plac miasta. San Blas, gdzie się zatrzymałam, jest dzielnicą artystów i rzemieślników i widzimy po drodze maleńkie warsztaty, w których pracują oni nad przepięknymi arcydziełami: obrazy, ikony, tkaniny. Barwne kolory, wąskie uliczki i stare budynki cieszą oczy. Czuję się trochę jak w moim kochanym Krakowie, który swoją drogą jest miastem partnerskim Cuzco. Mijają nas kolorowo ubrane Indianki ciągnące na sznurku łagodne lamy o mięciutkiej wełnie. Na placu peruwiańskie dzieci pytają nas czy mogą zrobić sobie z nami zdjęcie: to już nie pierwszy raz, widocznie my też jesteśmy atrakcją turystyczną dla nich, tak samo jak wszystko wokół jest nią dla nas. Zwiedzamy Złotą Świątynię z klasztorem dominikańskim, muzea, piękną katedrę, gdzie znajduje się obraz Ostatniej Wieczerzy, na którym Jezus i jego uczniowie spożywają regionalne danie świąteczne – pieczoną świnkę morską. Kościół jezuitów z drugiej strony placu wygląda jeszcze bardziej imponująco niż katedra. Podobno arcybiskup złożył skargę do papieża na jezuitów gdy rozpoczęli jego budowę, bo przecież nic nie powinno przyćmiewać wielkością i urodą katedry, jednak zanim odpowiedź papieża dotarła w Andy, kościół już był ukończony. Wspinamy się na szczyt monumentalnego pomnika Pachacutiego. Twórca potęgi Inków patrzy z góry majestatycznie na centrum swojego świata. Jak bardzo zmieniło się od jego czasów?


Cusco, antes “el ombligo” del mundo, hoy su capital arqueológica.
El hombre posando para las fotos de turistas vestido con traje indio no es un Inca verdadero pero sí, sus herederos todavía existen en el Perú. Sobre los resultados de la investigación de un holandés y las historias de los sucesores de la nobleza incaica que viven hasta hoy en día en Cusco se puede leer AQUÍ.

Mientras tanto, estoy bajando por la callejuela estrecha hacia la Plaza de Armas. El barrio de San Blas, donde me alojé, es un barrio de los artistas y artesanos y en el camino podemos ver unos talleres pequeños donde trabajan creando artesanías preciosas: los cuadros, iconos, tejidos. Los colores, las calles estrechas y los edificios antiguos son una alegría para mis ojos. Me siento un poquito como en mi Cracovia querida (a propósito, Cracovia es una ciudad hermana de Cusco). A nuestro lado pasan unas indias vestidas de colores que llevan por la cuerda a las mansas llamas de lana suavísima. En la plaza unos niños peruanos nos preguntan si pueden sacarse una foto con nosotras: no es la primera vez, puede ser que nosotras seamos también una atracción turística para ellos al igual que todo alrededor la es para nosotras. Visitamos el Templo de Oro con el convento dominico, los museos, la catedral bellísima donde está el cuadro de la Última Cena donde Jesús y sus discípulos comen el plato festivo regional: un cuy (conejillo de Indias) al horno. La Iglesia de la Compañía de Jesús en el otro lado de la Plaza parece aun más impresionante que la catedral. Dicen que el arzobispo presentó al Papa una queja contra los jesuitas cuando empezaron a construir su iglesia, porque nada debería superar la grandeza y la belleza de la catedral, pero antes de que la respuesta del Papa llegara a los Andes, la iglesia ya había sido terminada. Subimos encima del gran monumento de Pachacutec. El iniciador del poder incaico observa majestuosamente desde arriba el centro de su mundo. ¿Cuánto cambió desde sus tiempos?

Na eksplorację ruin wokół Cuzco ruszamy rano lokalnym busikiem, który zostawia nas kilka kilometrów poza miastem przy ruinach Tambomachay. Jesteśmy jeszcze wyżej ponad Cuzco, bierzemy głęboki oddech i idziemy wolno, bo na takich wysokościach człowiek męczy się o wiele szybciej (ludzie, którzy tu żyją na stałe mają przystosowane organizmy – większe płuca i więcej czerwonych krwinek). Tambomachay nazywane jest „kąpieliskiem Inki”, wśród kamieni budowli nieustannie spływa woda. Podziwiamy ruiny, fotografujemy się z Indianką z lamami (sulpayki, dziękuję jej w keczua) i pieszo idziemy do kolejnych ruin – czerwonej fortecy Pukapukara i świętego miejsca religijnych rytuałów w Q’enqo. Wszystkie te wspaniałe miejsca archeologiczne położone są blisko siebie i najlepiej odkrywać je wędrując piechotą przez te piękne, górskie tereny. W drodze do Q’enqo spotykamy sympatycznego chłopaka, lokalnego przewodnika, który proponuje nam przejechać kolejny odcinek konno. Rozmawiamy z nim całą drogę, a potem ruszamy konno do Sacsayhuamán, imponującej twierdzy wznoszącej się ponad Cuzco. Po drodze zsiadamy z koni i chłopak pokazuje nam mniej uczęszczane przez turystów groty, zwane Strefą X. Przeciskamy się przez wąskie tunele i przejścia, których Inkowie używali do swoich rytuałów. Kontynuujemy z radością konną wędrówkę, bliżej celu trasa prowadzi dość stromo w dół, ale mądre konie znają dobrze drogę i idą same bezbłędnie. Kończymy wycieczkę na ranczu, gdzie rzemieślnik sprzedaje wykonane przez siebie figurki i wisiorki. Kupujemy andyjski krzyż, tawa chakana. Jest to ważny symbol w kosmowizji Inków. Ma trzy schodki na każdym z czterech ramion, a każdy z nich ma swoje znaczenie - święte zwierzęta: kuntur (kondor), puma (puma), amaru (wąż). Światy: Hanaq pacha (świat wyższy, niebiański), Kay pacha (świat ziemski, ludzki), Ukhu pacha (świat podziemny). Wartości: yachay (nauka), munay (miłość, wola, pragnienie), llamkay (praca). No i inkaskie przykazania: Nie kłam. Nie kradnij. Nie bądź leniwy.


Para explorar las ruinas en las cercanías de Cusco partimos por la mañana en un autobús local que nos deja a unos kilómetros fuera de la ciudad al lado de las ruinas de Tambomachay. Estamos aún más arriba de Cusco, respiramos hondo y caminamos tranquilo porque a estas alturas uno se cansa más (la gente que vive aquí tiene el organismo adaptado a la altura, tienen pulmones más grandes y más hematíes). Tambomachay es llamado también “Los baños del Inca”, entre las piedras el agua fluye constantemente. Admiramos las ruinas, sacamos fotos con una india y sus llamas (sulpayki, le agradezco en quechua) y vamos a pie hacia las ruinas cercanas: la fortaleza roja de Pukapukara y el santo sitio de rituales religiosos en Q’enqo. Todos esos magníficos lugares arqueológicos están situados uno al lado del otro y mejor explorarlos andando por esas bellas tierras montañesas. En el camino a Q’enqo encontramos a un chico muy simpático, un guía local que nos propone ir a caballo el tramo siguiente. Hablamos con él todo el camino y luego montamos a caballo y vamos hacia Sacsayhuamán, una fortaleza impresionante elevada sobre la ciudad de Cusco. Durante el viaje bajamos de los caballos para explorar con el guía unas grutas menos visitadas por turistas, llamadas Zona X. Pasamos por túneles estrechos y pasillos que fueron usados por los Incas para hacer sus rituales. Continuamos con alegría el camino a caballos, llegando a la meta el camino baja abruptamente pero los caballos sabios conocen muy bien la ruta y caminan solos sin faltas. Acabamos el viaje en un rancho donde un artesano vende sus figurillas y dijes de piedras. Compro una cruz andina, tawa chakana. Es un símbolo importante de la cosmovisión incaica. Tiene tres escalones en cada hombro y cada uno tiene su significado. Los animales santos: kuntur (el cóndor), puma (la puma), amaru (la serpiente). Los mundos: Hanaq pacha (el mundo celestial), Kay pacha (el mundo terrestre), Ukhu pacha (el mundo subterráneo). Los valores: yachay (la ciencia), munay (el amor, el deseo), llamkay (el trabajo). Y los mandamientos incaicos: No mientas. No robes. No seas perezoso.




Zwiedzamy twierdzę Sacsayhuamán. Jej nazwa w języku keczua oznacza “usatysfakcjonowanego sokoła”. Podobno po zażartej bitwie jaka odbyła się tu w 1536 między powstańcami inkaskimi pod wodzą Manca Inki a Hiszpanami, te drapieżne ptaki miały dużo pożywienia. Mury twierdzy pozostawiają nas bez słów, oglądamy je z niedowierzaniem. Głazy z jakich są wykonane przewyższają nas dwukrotnie. Jak człowiek mógł zbudować coś takiego? Na placu między nimi co roku w czerwcu odbywa się dawne inkaskie Święto Słońca, Inti Raymi, olbrzymi spektakl przyciągający tłumy uczestników i widzów.

Z nadmiarem wrażeń wracamy do centrum Cuzco. Pozostaje nam już tylko powłóczyć się po jego prześlicznych, wąskich uliczkach, wśród powiewających dumnie tęczowych flag Imperium Inków. Po uliczkach pełnych tajemnic, pełnych inkaskiego ducha, pełnych historii.

Visitamos la fortaleza de Sacsayhuamán. Su nombre en quechua significa “un halcón satisfecho”. Dicen que después de la lucha encarnizada del año 1536 entre los españoles y los sublevados incas bajo el mando de Manco Inca, esas aves carroñeras tenían mucha comida. Las murallas de la fortaleza nos dejan sin palabras, las miramos sin poder creer. Cada una de sus piedras es dos veces más alta que nosotras. ¿Cómo pudieron construirlo los hombres? En la plaza entre las murallas cada año en junio se celebra una antigua festividad incaica en homenaje al Sol, Inti Raymi, un gran espectáculo que atrae una multitud de participantes y espectadores.

Con un montón de impresiones volvemos al centro de Cusco. Lo que nos queda es vagar por sus hermosas calles estrechas entre las banderas de color de arco iris, orgullosas banderas del Imperio Incaico. Por sus calles llenas de misterios, llenas de espíritu inca, llenas de historia.





WIĘCEJ ZDJĘĆ / MÁS FOTOS:

1 komentarz:

  1. Este relato tiene dos partes bien definidas. la primera es una documentación de hechos históricos y la segunda mas en tu línea en donde relatas muy bien tus vivencias. ¡¡¡Me gusta!!!

    Intento corregirte algunas cosas. No reflejo por haberlo hecho ya en otras ocasiones el mal uso de la preposición "de" en lugar de usar "con"

    El pais se fundó en lugar de "fundió"
    "El país de los Incas era perfectamente organizado". El verbo correcto es "estar"...por tanto la frase quedaría así "El pais de los incas estaba perfectamente organizado"
    "Sus piedras son dos veces más altas que nosotras cada una"....Deberias componerla de la siguiente manera "Cada una de sus piedras es dos veces mas alta que nosotras"

    Que tengas un buen dia

    OdpowiedzUsuń

O MNIE

Ola, studentka filologii hiszpańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pobyt w Peru to spełnienie moich marzeń. Serdecznie zapraszam do poznawania wraz ze mną tego fascynującego kraju! Kontakt

CHCESZ UCZYĆ SIĘ HISZPAŃSKIEGO? JEŚLI JESTEŚ Z KRAKOWA TO ZAPRASZAM NA LEKCJE DO MNIE! Kontakt powyżej :)

Zainteresowanych zapraszam również na mojego bloga poświęconego hiszpańskiemu Camino de Santiago.


SOBRE MÍ

Me llamo Ola, soy estudiante de Filología Hispánica en la Universidad Jaguelónica de Cracovia. La estancia en Perú es mi sueño cumplido.
Queridos amigos hispanohablantes, perdón por los errores, todavía me queda mucho que aprender.

Archiwum / Archivos